Czeszka 04-09-2014

Wyjazd do Jodłownika punkt 15:00 Wejście na Czeszkę z Olą. Już przed wejściem było prawie jasne, że będzie to tylko zlot, bo termika marna i wiatr też słaby.

Na starcie obawy się sprawdziły. Wiatr siadł całkowicie, a termiczne podmuchy nie miały więcej niż 1m/s. Glajty po rozłożeniu na wilgotnej jeszcze trawie szybka przybrały na wadze i start był możliwy wyłącznie klasykiem.

Ola po nieudanej alpejce wystartowała pięknie klasykiem i ja tak samo. Alpejka się nie powiodła i musiałem startować klasykiem, który udał się bez zastrzeżeń. Dalej to już tylko zlot z jednym zakrętem na szukanie jakiegokolwiek noszenia.

powrót