Tak wygląda Cayenne po zderzeniu z drzewem. Największe uszkodzenie jest najprawdopodobniej efektem mojego brutalnego zdjęcia z drzewa. Jedna z linek zaczepiła się o gałąź, a ja po stwierdzeniu, że natarcie jest rozdarte, potraktowałem glajta dość ostro, co w efekcie spowodowało nie omal podzielenie glajta na 2 kawałki.
Naturalne uszkodzenia powstały prawdopodobnie podczas zerwania się glajta z korony drzewa i spadku przy pniu. Jak wiadomo pień iglastego pełen jest ostrych jak brzytwy kikutów po odłamanych gałęziach. To właśnie te pozostałości po gałęziach porwały krawędź natarcia.
Reasumując:
- Rozdarcie całego brytu przy szwie, prawie do krawędzi spływu
- Rozdarcie krawędzi natarcia w samym centrum na około 40 cm.
- Rozdarcie krawędzi natarcia w 2 miejscach na około 15 cm przy szwie.
- Rozdarcie dolnego poszycia na szwie przy uchwycie linki na około 50 cm.
Czy warto to naprawiać, aby mieć czym ćwiczyć alpejkę na stoku ?
Może lepiej przeznaczyć te szczątki na inny fajny pomysł ?