Super dzień, który wcale nie zapowiadał się tak dobrze. Na starcie o dziwo udało się być na przodzie. Gdy wchodziłem pierwsi startowali i pokazali, że już działa, Jak startowałem zaczynał się już najazd.
W powietrzu było ponoć rześko, ale moja Delta jakoś nie straszyła mnie mocno. Udawało się utrzymać przyzwoitą wysokość, ale krawężnik nie puszczał zbyt wysoko.
Były momenty gdy się wyłączało i wtedy trzeba się było przytrzymać zębami powietrza. Po godzinie macania termiki, przyszedł czas na wykrętki z tyłu krawężnika, które popchnęły kilku na przelot. Kto wybrał dobrą drogę, połknął tego dnia tłustą setkę, lądując sporo za Opolem. Inni sporo bliżej i całkiem blisko tak jak ja ;)
Kudowa mimo braku wielkich nadziei okazał się bardzo dobrym wyborem, dużo lepszym niż Kozakov ;). Trochę szczęścia w wyborze trasy i doświadczenia, pozwoliło polecieć grubo ponad 100 km. Gratulacje dla szczęściarzy ;)
Kilka zdjęć z kamery, a reszta w galerii.